CO ZROBIĆ, BY FACET ZA TOBĄ SZALAŁ?! - forum Aby mieć udany związek - dyskusja Katarzyna B.: Baśka D.: >> tylko - strona 32 - GoldenLine.pl Oferty pracy Profile pracodawców Centrum kariery пропозиції роботи
Co zrobić żeby facet poczuł że mnie traci? Ja i mój przyjaciel od dłuzeszego czasu się nie widzielismy (mieszkamy 30km od siebie) zawsze gdy jest wolny dzień mówi że preszcie do mnei przyjedzie, aż nie nadejdzie dzień umówionego spotkania (zawsze dostaje sms ok 15.00 że jednak nie może) nasza znajomość polega tylko na pisaniu
Bardzo często, gdy zaczynamy randkować i dany mężczyzna okazuje się dla nas całkiem interesujący, pojawia się jakiś problem. On odzywa się stanowczo zbyt rzadko. Rozmowy z nim są krótkie i urywane. On nie dąży do dotyku ani bliskości emocjonalnej. Mimo to na spotkaniach z nim świetnie się bawimy. Co zrobić, gdy facet wysyła sprzeczne sygnały. Jak je odczytać?
Gdy się traci kimś zainteresowanie to sygnał, że z takiej znajomości nigdy nic nie będzie. Wiem to po moim życiu i doświadczeniach. Nie raz koledzy mnie swatali ze swoimi siostrami, szwagierkami i koleżankami. Bo jak to taki przystojny 23 letni facet i nie ma jeszcze dziewczyny. Jak to możliwe? Każdy chciał mnie na siłę
Co robić, gdy facet zaczyna się odsuwać; 1. Nie podejmuj działań, gdy czujesz się pilny. 2. Weź kilka głębokich oddechów. 3. Posłuchaj swojej intuicji. 4. Spójrz na siebie. 5. Rozpoznaj swój potencjał. Prześlij swoją recenzję; Najlepsze strony randkowe
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. zakupiłam nieruchomość (dom) od starszego człowieka. Podczas podpisywania aktu notarialnego przekazałam 30 tyś zaliczki, i zobowiązałam się do uiszczenia pozostałej kwoty w ciągu 2 tygodni (270 tys). Na tą nieruchomość otrzymałam kredyt bankowy. Sprzedającym był mężczyzna 92 lata, który sprzedawał tą nieruchomość z majątku osobistego (nabył ją przed zawarciem małżeństwa), jest on teraz w trakcie rozwodu. Ponieważ jego żona mając wspólność ustawową ma dostęp do jego kont, domagał się on przekazania pieniędzy za dom w gotówce (podpisane przez niego oświadczenie przy obecności pracownika banku, iż chce pieniądze przelać na moje konto by je otrzymać ode mnie w gotówce). I tak też zostały mu one przekazane w obecności świadka w 4 ratach (podpisane własnoręcznie przez niego oświadczenia, że pieniądze otrzymał). Pan miał się wyprowadzić do 12 maja 2008r. Jednakże ze względu na fakt, iż rozprawa rozwodowa mu się przeciągnęła do 7 lipca 2008r. a dom jest i tak do remontu pozwoliłam mu nadal mieszkać aż do dzisiejszej rozprawy. Po tym terminie miał on wyjechać na Ukrainę do rodziny i tam już zostać. W domu tym od początku przebywały różne osoby, jakieś cioteczne kuzynki itp. Pan bowiem wcześniej obiecał że przepisze ten dom na jedną z nich. Jednakże zdecydował się na sprzedaż. Gdy tylko dowiedziały się, że dom został sprzedany zaczęły przychodzić codziennie i wybierać od niego pieniądze. Jednakże w zeszły poniedziałek nastąpiła dziwna zmiana dniu pojawiła się jakaś Pani z pełnomocnictwem od niego do wykonywania wszelkich czynności, i zażądała zapłaty za dom. Twierdziła, że otrzymał on do tej pory 2tys złotych. Próbowałam z nim porozmawiać, jednakże on uparcie twierdzi, że żadnych pieniędzy ode mnie nie otrzymał i krzyczał, że spotkamy się w sądzie. Nie zamierza także opuścić domu. Pani pełnomocnik zawiadomiła prokuraturę wszystkie urzędy i gazety, że biednego starszego człowieka ktoś chciał oszukać, bo jak można kupić dom za 2 tyś złotych. Pojechałam do tego domu i przy braku możliwości normalnej rozmowy wezwałam policję, by Pana wyprowadzili, gdyż przebywa tam bezprawnie, policja rozłożyła ręce i po 5 interwencji wyprowadziła tylko Panią pełnomocnik. Dostałam od nich tylko radę, żeby jak Pan wyjdzie z domu zmienić zamki i tyle. Pan się sam wymeldował w dniu przekazania ostatniej raty, czyli 2 miesiące temu. Zmieniłam zamki podczas jego nieobecności to włamał się do domu oknem i od tygodnia okupuje dom. Policja boi się go wyprowadzić bo Pani pełnomocnik przedstawiła go jako chorego człowieka (człowiek który przeskoczył przee 2metrowy płot i włamał się przez okienko do piwnicy chyba nie jest aż taki chory). Ja założyłam Panu i jego penomocnik sprawy o naruszenie miru i o włamanie. Jednakże do momentu aż nie zostaną one rozpatrzone przez sąd on nadal tam mieszka. Nie wiem co dalej w takiej sytuacji robić. W akcie notarialnym poddał się on egzekucji, że wyda lokal. Ja kupując dom wiedziałam że bedę zmuszona eksmitować jego żonę ale nie było mowy że z nim będzie problem. Zlożyłam w sądzie wniosek o nadanie klauzuli wykonalności aktowi notarianemu przeciwko jego żonie, jednak sąd mi odmówił i nakazał złożyć wniosek na nią o eksmisję, bo rygorowi egzekucji w akcie poddał się były właściciel a nie jego żona. Czy teraz mogę złożyć na tego pana osobny wniosek o nadanie tej klauzuli czy muszę od nowa całą procedurę przechodzić, gdyż on wrócił do tego domu. Poza tym dostałam dziś pismo że Urząd Miasta rozpatrza wniosek o jego ponowne zamledowanie, bo Pan mieszka w tym domu. Bezsensu. Czy urząd może komuś zameldować bez jego zgody lokatora?? Lokator ten przecież sam się 2 miesiące temu wymeldował. Pierwszy raz w życiu jestem w takiej sytuacji i czuje się bezradna. Do tego doszło że podczas kolejnej interwencji policji w sprawie naruszenia miru domowego policja wpuściła redaktora lokalnej gazety który po awanturze uderzył policjanta, a ten nic mu nie zrobił. Wiem że to wszystki brzmi trochę dziwnie ale od tygodnia czasu czuje się jakbym mieszkala w Państwie proszę o pomoc
41-letnia Monika Ch. i jej 34-letni partner Łukasz R. usłyszeli wyroki po tym, jak mężczyzna zamordował 3-miesięcznego chłopca. Matka dziecka nie zareagowała, gdy ten znęcał się nad jej synem ze szczególnym okrucieństwem. - Niemowlę nie ucieknie, nie zrobi uniku, może tylko płakać. I to właśnie robił trzymiesięczny Filip - mówił prokurator. Mały Filip zabity przez konkubenta matkiDyspozytor pogotowia ratunkowego odebrał w nocy z 25 na 26 września 2020 roku wezwanie od matki 3-miesięcznego chłopca. Kiedy na miejsce przyjechała pomoc, było za późno. W mieszkaniu pogotowie i funkcjonariusze policji zastali matkę i jej konkubenta pijanych. Chłopiec nie TVNUwaga! TVN: Nie żyje rodzeństwo z Płocka. Jak doszło do tragedii?Jak podaje TVN24, para usłyszała zarzuty w Prokuraturze Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim. 34-letni Łukasz R. został oskarżony o zabójstwo chłopca w zamiarze ewentualnym oraz znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. 41-letniej Monice Ch. zarzucono natomiast narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Prokuratura uargumentowała to faktem, iż kobieta pozostawiała syna pod opieką nietrzeźwego konkubenta. Kobiecie zarzuca się także, że w dniu zabójstwa nie udzieliła chłopcu pomocy, choć mogła to zrobić. Chłopiec płakał za głośno Prokuratura ustaliła, że 34-latek znęcał się nad chłopcem "ze szczególnym okrucieństwem". Powodem takiego zachowania miał być płacz niemowlęcia. Mężczyzna stosował przemoc wobec dziecka, będąc pod wpływem alkoholu. Na siłę karmił chłopca i podduszał go poduszką, gdy ten płakał. TVN24 informuje także o dowodach śledczych na to, że mężczyzna łapał dziecko za nogi, odwracając głową do dołu. Co więcej, szarpał i kopał Filipa w plecy, kiedy matka trzymała go na rękach. W dniu śmierci chłopca oskarżony miał uciskać mu szyję, potrząsać nim, a później "siłą uderzył jego głową o ścianę".Prokurator wnosił, aby oskarżony został skazany na dożywocie oraz 10-letnie pozbawienie praw społecznych. Wskazywał, że mężczyzna nie tylko znęcał się nad chłopcem, ale również nad swoją partnerką. Z kolei matkę Filipa chciano skazać na cztery lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. - Pamiętam, kiedy na jednej z rozpraw sąd zapytał oskarżoną, jak daleko miała na najbliższą jednostkę policji. Odpowiedziała, że piętnaście minut. I właśnie to piętnaście minut mogło zdecydować o życiu dziecka - argumentował prokurator Artur za zabójstwo Filipa Ostatecznie Łukasz R. został skazany na 25 lat więzienia oraz osiem lat pozbawienia praw publicznych. Wyrok ogłosił sędzia Piotr Janiszewski. Monicka Ch. została natomiast skazana na cztery lata i sześć miesięcy pozbawiania wolności. - Jak może obronić się trzymiesięczne dziecko? Niemowlę nie ucieknie, nie zrobi uniku, może tylko płakać. I to właśnie robił trzymiesięczny Filip - mówił w ostatnim słowie prokurator. Więcej newsów z kraju w TVN24. Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. także: 30 lat doświadczenia Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań Autor:Oskar Netkowski TVN24, TVN Warszawa Źródło zdjęcia głównego: NurPhoto/Getty Images
ten tekst przeczytasz w 3 minuty Jak należy postępować, gdy schodzi paznokieć? Czy na paznokieć należy założyć opatrunek? Czy warto udać się na wizytę do chirurga? Jakie domowe sposoby warto zastosować? Na pytanie odpowiada lek. Anna Mitschke. Shutterstock Co zrobić ze schodzącym paznokciem? Jak należy postępować, gdy schodzi paznokieć? Co zrobić ze schodzącym paznokciem? Dzień dobry. Nazywam się Aneta. Razem z mężem mieszkamy pod Berlinem. Mąż jest tutaj pracownikiem budowlanym i ostatnio zauważył, że schodzi mu paznokieć z kciuka u prawej ręki. Wszystko zaczęło się około 2 tygodnie temu, gdy podczas noszenia cegieł uderzył kciukiem o ścianę. Obecnie paznokieć nie wygląda za ciekawie. Niemniej jednak paznokieć zaczął schodzić już nieco wcześniej. To uderzenie jedynie przyspieszyło cały proces. Proszę o jakieś wskazówki, co robić w takiej sytuacji? Czy schodzący paznokieć u ręki należy jakoś obandażować, by zatrzymać cały proces? Boje się, żeby nie doszło do jakiegoś zakażenia, gdyż mąż i tak musi chodzić codziennie do pracy. Mówi, że go to nie boli, lecz wiem, że czuje dyskomfort nawet podczas wykonywania codziennych czynności. Zauważyłam, że naskórek w okolicach kciuka zrogowaciał. Mam wrażenie, że paznokieć jakby wrastał. Wczoraj wieczorem, gdy przemywałam mężu dłoń, moją uwagę zwrócił kolor płytki, który mam wrażenie, że stał nieco bardziej jasny, biały niż różowy tak jak u zdrowych osób. Proszę o informację, w jaki sposób leczyć takie schorzenie. Czy mąż powinien udać się wizytę do chirurga? Może istnieją jakieś domowe metody, by wyleczyć tę przypadłość? Pozdrawiam Aneta z Berlina. Jak należy postępować, gdy schodzi paznokieć? Oddzielenie się płytki paznokciowej od leżącego pod nią łożyska nazywamy onycholizą. Jest to dość częste schorzenie, z którym boryka się wiele osób. Najczęściej dotyczy dystalnego końca paznokcia, czasem zdarza się od bocznej strony. Jest wiele przyczyn, które mogą doprowadzić do takie stanu paznokcia. Są to wielokrotne urazy mechaniczne np. urazy zawodowe, czy w wyniku powtarzanych czynności np. pisząc na klawiaturze. Innymi przyczynami są środki chemiczne, które doprowadzają do uszkodzenia płytki paznokcia. Nieprawidłowe, nadmierne zabiegi kosmetyczne na paznokciach również mogą doprowadzić do ich zniszczenia. Niedopasowane obuwie może być przyczyną onycholizy na paznokciach u stóp. Szereg chorób dermatologicznych powoduje onycholizę. Zaliczamy do nich łuszczyca, choroby pęcherzowe, liszaj płaski, przewlekłe kontaktowe zapalenie skóry. Za oddzielenie się płytki paznokciowej mogą odpowiadać niedobory składników mineralnych i witamin w diecie. Onycholiza jest spotykana w chorobach ogólnoustrojowych takich jak cukrzyca, choroby tkanki łącznej, choroby naczyń obwodowych, anemia z niedoboru żelaza, zaburzenia endokrynologiczne, szpiczak mnogi, czy w przebiegu nowotworów. Oddzielenie się płytki paznokcia może nastąpić w wyniku infekcji bakteryjnej, czy grzybiczej. Wybór leczenia zależy od przyczyny, która doprowadziła do onycholizy oraz zaawansowania choroby. Niekiedy konieczna jest interwencja chirurga. W prewencji onycholizy należy dbać o higienę paznokci, unikać czynników drażniących, urazów, chronić przed nadmiernym moczeniem. W przypadku kontaktu ze środkami, które mogą uszkodzić płytkę paznokciową warto pamiętać o rękawicach. Proponuję zgłosić się do lekarza dermatologa. Lekarz po zebraniu pełnego wywiadu i obejrzeniu zmiany zdecyduje o dalszym postępowaniu. Być może skieruje do chirurga w celu usunięcia płytki paznokciowej. Wszystko zależy od stanu paznokcia, zaawansowania zmiany chorobowej. Jeśli występuje zakażenie to leczenie może wymagać włączenia antybiotykoterapii. W przypadku infekcji grzybiczej konieczne będzie zastosowanie odpowiedniej terapii przeciwgrzybiczej. - Lek. Anna Mitschke Na wzmocnienie paznokci wypróbuj naturalny eliksir do paznokci i skórek ze śluzem ślimaka z oferty Medonet Marketu. Przez długi czas nie mogłeś znaleźć przyczyny swoich dolegliwości lub wciąż jej szukasz? Chcesz nam opowiedzieć swoją historię lub zwrócić uwagę na powszechny problem zdrowotny? Napisz na adres listy@ #RazemMożemyWięcej paznokcie płytka paznokcia schodzący paznokieć onycholiza Jak leczyć schodzącą skórę z dłoni? W jaki sposób postępować ze schodzącą skórą na dłoniach? Dlaczego skóra może schodzić z dłoni? Jakie preparaty warto stosować w przypadku schodzącej skóry z... Lek. Katarzyna Darecka Paznokcie dużo mówią o zdrowiu. Oto sygnały, że dzieje się coś złego Paznokcie mogą wiele powiedzieć o zdrowiu każdego człowieka. Choć są niewielkie, często sygnalizują schorzenia obejmujące inne obszary ciała. Ich podstawową... Kinga Jakubczyk Obłączki (lunule) na paznokciach - kiedy się pojawiają i co mówią o twoim zdrowiu? Obłączki na paznokciach (inaczej lunule) to cecha bardzo indywidualna i zmienna. Zazwyczaj mają one kształt półksiężyca oraz białawe zabarwienie. U części osób... Alicja Hudzik Choroby paznokci - grzybica, onycholiza, zanokcica. Co niszczy płytkę paznokci? Gładkie, lśniące i mocne paznokcie u dłoni oraz stóp świadczą nie tylko o ich estetycznym wyglądzie, ale przede wszystkim zdrowiu. Na co dzień są one narażone na... Jadwiga Goniewicz Onycholiza paznokcia - objawy i leczenie choroby Terminem onycholiza określa się oddzielenie płytki paznokciowej od łożyska. W początkowym stadium owa choroba paznokci z reguły zaznacza się na końcu jednego lub... Redakcja Medonet
Jeśli zastanawiasz się, jak pozbyć się faceta – ten tekst jest dla Ciebie. Jeśli absolutnie nie chcesz się go pozbywać – jest dla Ciebie tym bardziej, bo może, zupełnie niechcący, robisz coś co niszczy Wasz związek. Co więc robić (lub czego nie robić)? Dziś znowu bez gry wstępnej, szkoda czasu, lecimy. karm go. To stary, sprawdzony sposób, wykorzystywany przez kobiety od wieków. Pożywienie kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa, a kobieta, atawistycznie kojarzy się mężczyznom z pożywieniem. Pozbaw go tego. Straci poczucie bezpieczeństwa, a do tego będzie głodny. Po jakimś czasie pójdzie szukać gdzie indziej, i – kto wie – może znajdzie jakiś atrakcyjny paśnik a Ty będziesz miała go z głowy. Przyjaciółka Anity w sytuacji, gdy chce okazać mężowi dezaprobatę wprowadza akcję „Pętko”. Czyli w lodówce nie ma nic, prócz pęta kiełbasy. Nie można jej zarzucić, że w domu nie ma nic do jedzenia, ale szału z tym jedzeniem też nie ma… Jeśli chcesz na początek wybrać wersję light, możesz postąpić jak ona. Jeśli Twój facet jest wege – zamień kiełbasę na marchewkę (broń Boże dynię – stwarza zbyt wiele możliwości) – nie chodzi przecież o nieliczenie się z jego poglądami czy brak poszanowania dla jego systemu wartości – na to przyjdzie czas później. śmiej się z jego żartów. To prosty, fantastyczny sposób, który może załatwić relację w bardzo krótkim czasie. Mężczyźni są bardzo wrażliwi na tym punkcie, wiedziałaś o tym? Śmiejąc się z żartów faceta możesz podbić jego serce, nie śmiejąc się – zniechęcić go do siebie na zawsze. I nie – nie masz udawać, że nie zrozumiałaś żartu. Masz zachowywać się jakbyś go zrozumiała bardzo dobrze, ale uznała, że nie jest śmieszny. W tym celu na twarz należy przywołać wyraz dezaprobaty, lekko wydąć usta, a dla wzmocnienia efektu można lekko przewrócić oczami. Trzeba tu żelaznej konsekwencji – pamiętaj, jednym okazaniem rozbawienia możesz zniszczyć cały, z trudem wypracowany efekt. ciągle boli Cię głowa. No wiesz, nie o ból głowy tu chodzi, a o odmowę dostępu do uciech cielesnych. Znasz, praktykowałaś, nie muszę mówić nic więcej. Długotrwale stosowana, technika ta prowadzi zazwyczaj do początkowo nieświadomego wdrożenia poszukiwań partnerki, której migreny się nie imają, a w połączeniu z dwiema poprzednimi metodami może przynieść wręcz spektakularne efekty. się go o wszystko. Ale o wszystko, przez cały czas. Nie obrał ziemniaków? Jedziesz. Obrał ziemniaki? „Za grubo!”. Nie otworzył Ci drzwi w samochodzie? Jedziesz. Otworzył? „Co Ty sobie wyobrażasz, że jestem niedorozwinięta, że sobie sama drzwi nie potrafię otworzyć?!”. Nie obudził Cię rano? Jedziesz. Obudził Cię rano? Jedziesz. Nie wyjął masła z lodówki? Jedziesz. Wyjął masło? „Czy ty wiesz jak żywność się szybko psuje? Po co tak wcześnie wyjąłeś to masło?!”. Należy wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, warto też pamiętać o przydatnych zwrotach, które szczególnie źle działają na mężczyzn: „Bo ty zawsze…”, „Bo ty nigdy…”. Musisz sama sprawdzić, jak ta metoda zadziała u Ciebie, niektórzy mężczyźni wykazują na nią bowiem niespotykanie dużą odporność. W połączeniu z poprzednimi powinna dać jednak oczekiwane rezultaty. I – uwaga – przechodzimy do metod drastycznych – po zastosowaniu kolejnych technik będziesz już dokładnie wiedziała jak pozbyć się faceta, a po wdrożeniu ich Twój cel na pewno zostanie osiągnięty. go z jaskini. Kiedy mężczyzna jest zdenerwowany, zestresowany, ma jakiś problem potrzebuje się „odosobnić”. Czyli być sam, żeby nikt do niego nie mówił, nie wypytywał, nie pocieszał, nie doradzał. Taką sytuację nazywamy udaniem się do jaskini. Najczęściej jaskinia mieści się w garażu, łazience, ulubionym fotelu, przed komputerem, na strychu – na pewno znasz jego ulubione miejsce – wytrop go. Twoje zadanie jest bardzo proste. Leziesz. Marudzisz. Wypytujesz. Pocieszasz. Znowu wypytujesz. Nie pozwalasz mu w spokoju pomyśleć ani się odizolować. W wersji hard możesz zacząć jęczeć, że nic go nie obchodzisz i że nie zwraca na Ciebie uwagi. I znowu – bardzo ważna jest konsekwencja. Za każdym razem – pamiętaj! – za każdym razem wyciągaj go z jaskini. Efekty zobaczysz bardzo szybko. mentalnej kastracji. Czyli nieustannie dawaj mu do zrozumienia, że jest złym mężczyzną, złym samcem, słabo „poluje”, słabo troszczy się o rodzinę i generalnie do niczego się nie nadaje. Nie możesz tego robić wprost, dlatego warto używać porównań do innych mężczyzn (mężowie przyjaciółek świetnie się do tego nadają, jeszcze lepiej – mężowie Twoich sióstr albo Twoi bracia). Można też opowiadać historie o Twoich byłych (jak świetnie się sprawdzali i jak dobrze im się teraz wiedzie) – to stara, przetestowana metoda i zawsze działa. I znowu – konsekwencja! Żeby Ci nie przyszło do głowy nieopatrznie za coś go pochwalić! Mogłabyś obrócić całe starania wniwecz, więc bądź bardzo uważna. Warto też spróbować pozbawić go możliwości decydowania o finansach (tak zwane wrogie przejęcie) – może to być skomplikowane, ale gra jest warta świeczki. mu prywatność. Wisienka na torcie. Regularnie przeglądaj jego telefon, komputer, pocztę mailową. Zapełnij mu czas, tak, by nie miał go dla siebie w ogóle (to proste, w domu zawsze jest coś do zrobienia). Dopytuj się, gdzie był, z kim, co robił, o czym myśli, z kim rozmawiał, o czym. Bardzo ważne jest rzetelne podejście, musi poczuć się osaczony, a że takiego stanu nikt długo nie zniesie wszystko wskazuje na to, że Twój problem w końcu się rozwiąże. Podsumowanie Najlepsze rezultaty osiągniemy łącząc wszystkie techniki. W niektórych przypadkach, w zależności od tego, jaki egzemplarz Ci się trafił, wystarczy jedna lub dwie. Ty najlepiej będziesz wiedziała, które – w końcu znasz go nie od dziś. Rób to dyskretnie – nie chcesz przecież żadnej afery czy rozwodu z orzekaniem o Twojej winie – miksuj techniki, wykaż się finezją. To już wszystko, teraz już wiesz, jak pozbyć się faceta. Lub jak się go nie pozbyć. Mam nadzieję, że się przyda. PS Macie jakieś sprawdzone metody na to jak pozbyć się faceta, których nie ujęłam w moim poradniku? Podzielcie się koniecznie:) xxx Adriana
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-06-19 17:34:44 Zuzia13 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-19 Posty: 10 Temat: Uderzył mnie mąż...Witam serdecznie wszystkich, nie wiem czy trafną rubryke wybrałam...... Prosze mi poradzic co dalej robic? Nie mam ochoty z nim gadac, nie moge patrzec na niego.... To było przedwczoraj. Uderzył mnie w głowe bo zle mnie zrozumiał, a gdy mu powtórzyłam o co mi chodziło to nawet nie przeprosił. Wczoraj łaskawie spytał czy sie gniewam na niego i o co!!! Zapytałam czy nie pamieta co zrobił poprzedniego dnia a on na to "przepraszam" i koniec na tym. Jego ojciec bił i pił, zresztą dalej pije. Obawiam sie, że uspione "te" geny sie odezwały. Chociaz nigdy w to wczesniej nie wierzyłam. Przykro mi baaaardzo.... prosze o pomoc. dziekuje 2 Odpowiedź przez apoteoza 2010-06-19 17:46:18 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: Uderzył mnie mąż...a takie sytuacje miały wcześniej miejsce czy wczoraj pierwszy raz na Ciebie podniósł rękę? 3 Odpowiedź przez Zuzia13 2010-06-19 17:57:39 Zuzia13 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-19 Posty: 10 Odp: Uderzył mnie mąż...To był pierwszy raz. Jednak od kilku lat źle sie dzieje w naszym małzenstwie, często sie kłócimy o pierdoły. Mamy synka (19 miesiecy). 4 Odpowiedź przez caroline777 2010-06-19 18:29:21 caroline777 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-12 Posty: 15 Wiek: pełnoletnia :) Odp: Uderzył mnie mąż... nie ma co sie za dużo głowić ... potrafił zrobic to raz nie zawaha sie następnym razem... mówisz że jego ojciec też taki był ... bardzo często jest że osoby które spotkały się z przemocą jako dzieci w swoich przyszłych rodzinach też ją stosuja, mimo iż wcześniej sie zarzekały że nie chcą skończyć jak rodzice (w tym wypadku ojciec) te geny zawsze są i prędzej czy później sie budzą pomyśl o synku czy chcesz aby spotkał go taki sam los... lepiej działać od razu, może zaproponuj mu jakąś terapie, a jeśli sie nie zgodzi to będziesz musiała wybierać : być uzależniona od męża i jego humorów, i czekać kiedy Cie znowu uderzy, albo odejść żyć spokojnie i nie bać się go już nigdy .... 5 Odpowiedź przez ... :) 2010-06-19 20:06:09 ... :) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-24 Posty: 44 Wiek: 24 Odp: Uderzył mnie mąż... nie ma co sie za dużo głowić ... potrafił zrobic to raz nie zawaha sie następnym razem... mówisz że jego ojciec też taki był ... bardzo często jest że osoby które spotkały się z przemocą jako dzieci w swoich przyszłych rodzinach też ją stosuja, mimo iż wcześniej sie zarzekały że nie chcą skończyć jak rodzice (w tym wypadku ojciec) te geny zawsze są i prędzej czy później sie budzą To jest prawda, choć zależy od człowieka. Niektórzy naprawde sie zmieniaja. Jeżeli uderzył Cię raz to uwrzaj na siebiei na synka. Nie dopuść do tego aby traktował Cie przedmiotowo. Jesteś kobietż i należy Ci się szacunek. pamiętaj o tym Kochać i być kochaną.... 6 Odpowiedź przez Abra 2010-06-19 20:36:58 Abra Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-02 Posty: 242 Wiek: 25 Odp: Uderzył mnie mąż... Myślę że po 1 powinnaś porozmawiać z nim szczerze i powiedzieć mu to co nam napisałaś :że obawiasz się że będzie Cię bił tak jak robił to jego ojciec,po 2 powinnaś postawić mu ultimatum :powiedzieć że jeśli to się powtórzy nie zależnie w jakich okolicznościach i jak bardzo by Cię przepraszał to od niego odejdziesz bo nie pozwolisz siebie tak traktować ,jak również nie pozwolisz by Twoje dziecko wychowywało się wśród nie wiem czy jeśli by się tak nie daj Boże przytrafiło mas gdzie uciec ale to jedyne mówię że od razu na tym musi się skończyć wasze małżeństwo bo wtedy jak was nie będzie powinien chodzić na psychoterapię i jak ją skończy możesz do niego wrócić. Wybacz że tak to wszystko planowo rozpisałam ale ja po prostu bym tak zrobiła w takiej sytuacji 7 Odpowiedź przez Zuzia13 2010-06-19 22:29:00 Ostatnio edytowany przez Zuzia13 (2010-06-19 22:34:26) Zuzia13 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-19 Posty: 10 Odp: Uderzył mnie mąż...Dziękuje za rady. Rozmawiałam z męzem i stwierdził, że przeciez nie uderzył mnie mocno. Odpowiedziałam mu, że nieważne jak to zrobił, wazne żę podniósł reke na mnie. W tedy zaczął mi wygadywać, że ja swieta nie jestem i że robie z igły widły!!! i wyszło na to, że sobie zasłużyłam! odrzekłam, żeby zapytał sie kogokolwiek co o tym wszystkim sądzi i mysle, że każdy przyzna mnie racje. Szczerze mówiąc to ja juz nie mam sił na nic. Ponieważ od kilku lat sie psuje miedzy nami - jak juz wczesniej wspomniałam, próbowałam rozmawiac wielokrotnie i obiecywał poprawe, no ale na obiecankach sie konczyło. Chodzi o to, że kiedys poroniłam 2 razy i potem zachorowałam na nerwice........ no i zaczęło sie psuć. Mąz sie oddalił ode mnie, przestał mi okazywac uczucia, azeby mnie przytulił to musiałam go o to poprosic, bo sam tego niezrobił. Po imieniu sie do mnie nie zwraca, tylko woła "podaj, przyniesc, chodź tu itd." Tłumaczyłam mu, że potrzebuje jego bliskosci, prosiłam i ........... nic. Niespełna dwa lata temu urodził sie nasz synek, myslałam, że bedzie lepiej. i było, tyle że za krótko. Około 5 lat juz tak trwam w przkonaiu, że moze bedzie lepiej, lepiej do........przedwczorajszego dnia, kiedy to mnie uderzył. Doszłam do wniosku, że juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys tzn. na początku naszego małżeństwa. Nie mam juz do niego takiego szacunku jak kiedys i juz nie zalezy mi na nim tez tak jak kiedys. Nie mam do kogo sie wygadac, jestem skryta z natury. Zmeczona juz jestem staraniem sie o uratowanie naszego małżenstwa...... a na rozwód nie mam sił. 8 Odpowiedź przez mirabi 2010-06-20 20:41:55 Ostatnio edytowany przez mirabi (2010-06-20 21:23:24) mirabi Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-08 Posty: 58 Odp: Uderzył mnie mąż... Zuzia13 to nie geny, to problemy z dzieciństwa, które nie zostały przez Twojego męża przepracowane na terapii i dlatego teraz wracają. Wystarczy, że on się napatrzył w dzieciństwie na to, że jego ojciec stosował przemoc. Tylko, że nie napisałaś wobec kogo, rozumiem, że wobec całej rodziny lub tylko jego matki, tak? W ten sposób on nie miał innego, dobrego wzorca, więc gdzieś w podświadomości tkwi ten zły wzorzec, który teraz się po mału ujawnia. Zauważ, że on się nawet nie przejął za bardzo tym co Ci zrobił, zapewne jego ojciec podobnie że powinnaś reagować natychmiast i porozmawiać z nim o tym, że jest to poważny problem, powtarza się sytuacja z jego dzieciństwa i powinien udać się na terapię. Jeśli nie będzie chciał, to nawet pomyśleć o wyprowadzce dlatego, że jak widać schemat traktowania się powtarza i obawiam się, że na tym jednym razie się nie skończy, dlatego, że to co mnie najbardziej uderzyło w Twoim poście to to, że on nie widzi w tym żadnego problemu i nie rozumie, że w ogóle NIE WOLNO podnosić na Ciebie ręki. Niestety już zaczyna usprawiedliwiać swoje zachowanie wmawiając Ci, że na to zasłużyłaś i manipulować, zrzucając na Ciebie winę. Nie pozwól mu na to, tym bardziej, że jak napisałaś, na nic nie masz już sił, więc emocjonalnie nie czujesz się silna i łatwo Ci może wmówić takie rzeczy. Im szybciej dostrzeżesz, że Twój mąż ma poważne problemy emocjonalne wynikające z dzieciństwa, tym lepiej dla Ciebie, bo nie będziesz naiwnie wierzyć, że to pierwszy i ostatni raz był i pomyślisz co zrobić, żeby ochronić siebie i synka za nim sytuacja się pogorszy. Postaraj się poszukać w necie informacji o przemocy, bo im więcej wiedzy będziesz miała na ten temat i o nieświadomych mechanizmach, które stosuje taka osoba, to nie dasz sobie wmówić, że to Twoja wina jest, że Cię uderzył, albo spróbuj się udać do psychologa po poradę. .............. 9 Odpowiedź przez justi31 2010-06-21 11:25:30 justi31 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-05 Posty: 97 Wiek: 34 Odp: Uderzył mnie mąż...Zuziu byłam w podobnej sytuacji ...po pierwsze koniecznie o tym komuś opowiedz mamie ,przyjaciółce siostrze sąsiadce lub w ośrodku pomocy społecznej .Umów się na wizytę do psychologa. (istnieją specjalne ośrodki przeciw przemocy w rodzinie-uzyskasz tam porady prawne i wsparcie).Im więcej ludzi o tym wie tym ukrywaj tego,że mąż cię otoczenia pewnie jest bardzo miły i już ci na nim nie zależy...nie musisz się rozwodzić-zrobisz to jak będziesz wystarczy możesz jak najszybciej się wyprowadz (nie wiem jaką masz sytuację).i postaw mu swoje warunki niech idzie na terpię i nie zbliża się do ciebie dopóki jej złożyć w sądzie wniosek o maż raz cię uderzyl napewno zrobi to kolejny nic nie zrobisz będzie jeszcze początku będzie ci ciężko ale potem napewno wszystko się mam synka ,zostawilam męża- sobie życie od nowa,jestem szczęśliwa i TY TEŻ BĘDZIESZ. 10 Odpowiedź przez Zuzia13 2010-06-21 11:50:08 Zuzia13 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-19 Posty: 10 Odp: Uderzył mnie mąż...Bardzo serdecznie dziekuje za wszystkie porady. Pokazałam mezowi te posty i powiedziałam mu co o nim sądzicie. Spytał mnie " i ty w to wszystko wierzysz?" odparłam, że owszem. Poniewaz kiedys jemu zaufałam i sie zawiodłam. Obiecywał mi kieds, na początku naszej znajomosci, że nie chce byc taki jak ojciec i nigdy nie bedzie. No cóż.... stało sie inaczej. Postawie mu ultimatum: albo terapia albo koniec z nami, poniewaz nie chce podzielic losów jego matki i nie chce równiez aby nasz synek miał takie życie jakie on sam miał. Jego ojciec nie dosc że pił i bił to jeszcze wyzywał od najgorszych i gonił ich z siekierą w ręce, wielce prawdopodobne, że o wielu sytuacjach nie wiem. Mam nadzieje, że ta terapia bedzie dla naszego małzenstwa ostatnią deska ratunku bo chciałabym zeby nasz synek wychowywał sie w pełnej rodzinie z biologicznym ale NORMALNYM ojcem. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam serdecznie 11 Odpowiedź przez Liwia 2010-06-26 23:29:02 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: Uderzył mnie mąż... Nie mam tolerancji dla mężczyzn, którzy biją kobiety. To był tylko albo aż raz. Pomyśl nad tym Zuziu. Ja chyba wzięłabym na takiego faceta to co miałabym pod ręką i walnęła z całych sił, a potem nigdy by mnie już nie zobaczył, chyba że w sądzie...... "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 12 Odpowiedź przez TheProfian 2010-06-27 21:44:53 TheProfian Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-18 Posty: 65 Odp: Uderzył mnie mąż...Postawisz ultimatum: terapia albo koniec związku. Tyle tylko czy jestes gotowa odejść. Stawianie ultimatum kiedy nie masz siły go wypełnić mija się z celem i zdemoralizuje męża tylko pokazując mu Twoją niemoc. Licz też się z faktem, że ta psychoterapia (jego indywidualna terapia DDA - na forum coś o tym masz, pewnie też terapia rodzinna) może trwać latami. Niemniej trzymam kciuki i pisz jak idzie. 13 Odpowiedź przez Don Pedro 2010-06-27 22:34:47 Ostatnio edytowany przez Don Pedro (2010-06-27 22:35:09) Don Pedro Przyjaciel Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-26 Posty: 3,132 Wiek: I'm a man, I'm not a child... Odp: Uderzył mnie mąż... Zuzia13 napisał/a:Bardzo serdecznie dziekuje za wszystkie porady. Pokazałam mezowi te posty i powiedziałam mu co o nim sądzicie. Spytał mnie " i ty w to wszystko wierzysz?" odparłam, że owszem. Poniewaz kiedys jemu zaufałam i sie zawiodłam. Obiecywał mi kieds, na początku naszej znajomosci, że nie chce byc taki jak ojciec i nigdy nie bedzie. No cóż.... stało sie Po jego reakcji masz odpowiedź co o tym sądzi. Ma to w d... Jego mniemanie: nikt nie będzie się wp....alał w moje zycie i moje Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Pozwól mu na jeszcze jeden raz a będziesz mieć jeszcze jedno: jeśli przy przepraszaniu będzie płakał to znak, że jego psychika się chwieje a wtedy to już wszystko możliwe bo stanie się nieobliczalny... 14 Odpowiedź przez Oen_242 2010-06-28 00:11:43 Oen_242 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-18 Posty: 465 Wiek: 33 Odp: Uderzył mnie mąż... Zuzia13 napisał/a:Dziękuje za rady. Rozmawiałam z męzem i stwierdził, że przeciez nie uderzył mnie seksu oralnego odgryz mu czlonka i powiedz, ze przeciez nie gryzlas tak mocno. 15 Odpowiedź przez Liwia 2010-06-28 23:58:05 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: Uderzył mnie mąż... Oen..bardzo wymowny komentarz, brawo! "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 16 Odpowiedź przez Zuzia13 2010-07-01 22:51:48 Zuzia13 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-19 Posty: 10 Odp: Uderzył mnie mąż... Oen_242 napisał/a:Zuzia13 napisał/a:Dziękuje za rady. Rozmawiałam z męzem i stwierdził, że przeciez nie uderzył mnie seksu oralnego odgryz mu czlonka i powiedz, ze przeciez nie gryzlas tak pomysł!!! Już lepiej mężusiowi zobrazować tego całego zajścia bym nie mogła. dziękuje Oen..... pozdrawiam 17 Odpowiedź przez pudelek86 2010-10-26 01:30:53 pudelek86 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-26 Posty: 2 Odp: Uderzył mnie mąż...Zuzia13 napisał/a:Witam serdecznie wszystkich, nie wiem czy trafną rubryke wybrałam...... Prosze mi poradzic co dalej robic? Nie mam ochoty z nim gadac, nie moge patrzec na niego.... To było przedwczoraj. Uderzył mnie w głowe bo zle mnie zrozumiał, a gdy mu powtórzyłam o co mi chodziło to nawet nie przeprosił. Wczoraj łaskawie spytał czy sie gniewam na niego i o co!!! Zapytałam czy nie pamieta co zrobił poprzedniego dnia a on na to "przepraszam" i koniec na tym. Jego ojciec bił i pił, zresztą dalej pije. Obawiam sie, że uspione "te" geny sie odezwały. Chociaz nigdy w to wczesniej nie wierzyłam. Przykro mi baaaardzo.... prosze o pomoc. dziekuje 18 Odpowiedź przez darkchocolate 2010-10-26 07:52:19 darkchocolate Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 52 Odp: Uderzył mnie mąż...Ja to przezyłam i moge cie zapewnic, ze jesli to zrobił już i do tego twierdzi ze nic wielkiego sie nie stało, zrobi to poraz drugi, a nawet trzeci, a potem z górki...Nie wazne czy mocno czy lekko, wazny jest sam i odruch i w ogóle pomysł aby to jego ręka i on decyduje co z nia robi. Ty niczemu nie jestes winna. 19 Odpowiedź przez angel9 2010-10-26 08:28:31 angel9 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-03 Posty: 94 Wiek: 28 Odp: Uderzył mnie mąż...Zuziu......wielu z Nas by chciało żyć w pełnej i kochającej się rodzinie ale niestety muszę poprzeć pozostałych przedmówców.....maja 100% rację......zrobił to raz zrobi i następny.....wiem coś na ten temat dlatego nie daj się już na początku....chcesz walczyć o Wasz związek proszę bardzo ale terapia co pierwsze wchodzi w grę.....musi wiedzieć że to choroba......mój zaczął od szarpnięć a po pewnym czasie skończyło się na od policje na interwencję i zrobiłam mu jeszcze szanse ale on wie że nie podniesie już na mnie reki bo źle to się dla niego sobie że jeśli taka sytuacja będzie jeszcze miała miejsce wezmę najcięższą patelkę z kuchni( bo nie mam siły w ręce) niech tez poczuje ten ból i ta urazę którą się nosi przez lata....a w sadzie powiem że to we własnej kciuki by Ci się udało:)))) Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
co zrobić gdy facet uderzył